Etykiety

sobota, 6 września 2014

Rozdzial 6 *3*

Piosenki na ten rozdzial :
https://www.youtube.com/watch?v=f5howHv3F54
https://www.youtube.com/watch?v=-l7tivMgQuA
https://www.youtube.com/watch?v=YFEDTtKaFzU
https://www.youtube.com/watch?v=a-nT14G2V1A

 *Oczami Melodi*
Jechaliśmy starsznie szybko i bałam sie jak cholera i za kazdym razem jak przyspieszał to moje ręce zacisnely się jeszcze bardziej, a potem to czułam już mi znana wibracje od jego brzucha powodowana śmiechem chłopaka. 
Jechaliśmy tak przez następne 10 minut i to bardzo szybko. Przewiało mi uszy, bo chłopak nie dal mi kasku, a nawet go sam nie miał. Uhh.. fajnie, ze nie dość mnie boli policzek przez uderzenie Robiego i bark przez jego silne pchniecie mnie na mur, to jeszcze teraz oby dwa uszy. Mój bohater zwolnił i skręcił bardzo agresywnie w lewo na parking kampusu, lekko pisnęłam z nagłego ruchu i strachu, ze mogłabym spaść. Omal się nie udławiłam swoimi rozpuszczonymi, długimi włosami kiedy te opadły bez wiatru w nich i prosto w moja twarz, gdy otworzyłam buzie na pisk. ''Co piszczysz, przecież ci się nic nie dzieje i teraz mnie boli kurwa ucho'' Powiedział mi bez imienny chłopak, właśnie ja nawet nie znam jego imienia, ciekawe czy chodzi do tej szkoły jeśli wiedział gdzie mnie zabrać i kim tak ogółem jestem. Mam strasznie dużo pytań a mało odpowiedzi, jak na przykład czy on mnie specjalnie szukał i skąd wiedział jak ja wyglądam i jakie przyjaciółki, ja nic nie wiem. ''Umm.. przepraszam, ale to ja jestem ta którą boli praktycznie każda kość i mięsień w ciele. Tamten chlapnął mnie w policzek na uciszenie, ale przed tym pchnął z całej siły w mur i coś mi strzeliło w prawym barku, a ty jeszcze nie posiadasz kasku i jechałeś tak szybko ze mi przewiało uszy i to obydwa! Dodając, ze nigdy w swoim życiu nie siedziałam na takim pojeździe i bałam się.  A ty mi chcesz wcisnąć kit, ze przez mój nie głośny pisk już cie ucho boli? O proszę spójrz na mnie i mój ból a spójrz na siebie i swój.'' Nie jestem osoba, żeby naskakiwać na ludzi za pierwszym razem, ale wkurzył mnie swoim komentarzem. ''Już się nagadałaś laleczko?'' Jest strasznie nie grzeczny tak mówiąc do mnie, bo ja tu mu się wyżalam z bólu i marnuje ślinę a on mi takie coś mówi ''Laleczko? Słucham? Przecież ja nie mam nic sztucznego w sobie, nie miałam żadnych operacji i próbuję się nie malować tak dużo i ..'' ''Okej, okej, dobra już. Nie zaczynaj znowu swojej poezji i nie o to mi chodziło'' ''To o co ci chodziło bez imienna istoto?'' ''Istoto? Słucham? Słuchaj nie wyglądasz jak reszta tych dziewczyn no bo... no.. jesteś taka bardziej.. masz naturalna urodę, o.'' Początek zdania to przedrzeźnil mnie na złość. Nie znam go, a już wiem jaki trochę jest i nadal nie wiem jak ma na imię. ''Nie rozumiem...'' ''Czego tu nie rozumieć? Po prostu z natury wyglądasz jak Barbie'' Nie spodziewałam się, ze mi to w ogóle powie. Pamiętam, ze Sasha kiedyś wspomniała, ze moja figura, twarz, włosy i po prostu ja przypominam trochę lalkę Barbie, ale nie zwracałam na to uwagi, bo trudno było mi zaakceptować sama siebie pośród na prawdę ładnych dziewczyn z mojej i Sashy starej szkoły, ale jakoś mi się udało chociaż trochę uwierzyć w siebie. ''Chodź już do środka bo jest naprawdę zimno'' Tym razem jak chcial mnie znowu złapać za prawa rękę to szybko go wyminęłam i poszłam przed siebie. Usłyszałam jak pod nosem se mówi 'panie przodem'. Otworzyłam drzwi i nie musiałam czekać i je przytrzymywać długo, bo nadal bezimienny chłopak był tuz za mną. Poszłam w stronę schodów bo widziałam, ze jest znak przy windzie mówiący 'uwaga, mokra podłoga'. Byłam bardzo obolała i zmęczona, wiec miałam nadzieje na krótsze i szybsze dotarcie do swojego mieszkania i pójście do łózka. Szlam swobodnie dopóki nie poczułam jak nagle straciłam czucie w nogach i runęłam prosto na podłogę. Jezu teraz to jeszcze mnie prawe kolano boli. ''Co się stało?'' Brązowooki się mnie zapytał pomagając mi wstać z podłogi. ''N-nie wiem.Nie mam-m pojęcia. Nie czuje swych nóg.'' Powiedziałam już na jednych ze swoich ostatnich sil. ''Jesteś strasznie blada mala'' Czy on jest poważny? Wiem, ze jestem niska ale nie musi tego podkreślać jeśli za chwile tu zemdleje. ''Zimno mi''. Wyszeptałam, bo naprawdę nie mam siły już nawet na mówienie. Usłyszałam szybkie i ciche 'kurwa' od strony chłopaka. Poczułam jak brązowowłosy chłopak opatula mnie swoim ciepłem i zapachem unosząc na swoich rekach. Widziałam, ze idzie w stronę windy ''Co?'' Zapytałam bardzo cichutko. ''To inny mieszkańcy z tad robią sobie żarty, podłoga naprawdę mokra nie jest, w ogóle to..'' Dalej nie usłyszałam, bo zaczęłam myśleć o czymś innym i tak jakoś zasnęłam. Wiem, ze spalam, ale byłam lekko świadoma tego ze spie i słyszałam jakieś glosy i uciszanie, następnie kogoś szepty i w końcu otwieranie się drzwi. Zostałam położona na czymś wygodnym i zdaje się to być łóżko. Usłyszałam od swojej lewej, ze ktoś już blisko mnie śpi. Usłyszałam znowu te szepty które zdają się mnie denerwować coraz bardziej jeśli je częściej słyszę. ''Gdzie była?'' Ktos zapytał delikatnie. ''Była w alejce i kurwa! Ten szmaciarz chcial ja zgwałcić, obczajasz to kurwa? Zgwałcić ja chcial, ten sukinsyn!'' Inny delikatny ale o wiele bardziej głośny głos odpowiedział. Albo mi się zdaje, albo mówią o mnie, chyba ze to tylko przypadek i mówią o kimś innym i o podobnym zdarzeniu.''Stary tez nie toleruje gwałtów i tez jestem wściekły, ale ciszej bo obudzisz je dwie, a Sasha jak na dziś ma już dość, bo zamiast się poznać z innymi to wyjebała Alexa za drzwi i poszła spać jak was nie było..'' Sasha? Oni rozmawiają o mojej Sash? I jaki Alex? Nie przypominam sobie żeby chłopak Emmy miał na imię Alex... Może to nowa współlokatorka Sashy? ''Ona? Ona wyrzuciła Alexa za drzwi? Hah, Alex sobie nie daje i dobrze to wiesz, a zwłaszcza on by się nie dal poniżyć jakiejś lasce'' Sasha to nie jest jakaś tam laska. Ona na prawdę jak ma przypływ mocy w sobie to jest niewyobrażalnie silna i sama w sobie nie bezpieczna. ''Dobra nie wierz mi i jaki sukinsyn? Jaki szmaciarz?'' No właśnie kto? ''Roby kurwa Patrick!'' Teraz to naprawdę jestem wybudzona, ale nie otworze oczu, bo przestana rozmawiać a ja jestem ciekawa co maja dalej do powiedzenia. Roby? Czy to ten sam z alejki? Ja wiem, ze tam jest dużo ludzi z tym samym imieniem, ale sytuacja naprawdę zdaje się jak moja.W ogóle jacy normalnie ludzie rozmawiają tak głośno w tym samym pokoju co śpiące osoby to jest normalne, ze ktoś się wybudza, znaczy nie Sasha ona to śpi jak zabita. ''Kegan błagam cie nie drzyj japy bracie'' Kegan się zdaje ładne imię. Ale rozpoznaje już chyba glosy od kad jestem bardziej wybudzona. Jeden z nich jest tego chłopaka co wtedy wpadł do pokoju Emmy z jej chłopakiem, zapomniałam ich imiona, ale jak już mi wiadomo ma na imię Patrick, ten drugi głos to brzmi jak głos mojego strasznie nieobchodzącego bohatera. Czy on ma na imię Kegan? Musze zapamiętać jego imię, bo przyda mi się na przyszłość. ''Sorki, wiesz co chodźmy porozmawiajmy z innymi, należy im powiedzieć,  ze Roby już ma na oku Melodie.'' Ze, co?! Chłopak mnie widział raz na oczy a już ma mnie 'na oku'? Nie no pierwszy dzień tutaj a już mam dość.. Masakra. ''No zwłaszcza Emmie, ona to wychodziła z siebie. Nie wierze, ze ledwo co Oscar ja uspokoił'' Biedna Emma. Strasznie mi przykro i głupio, ze tak ja spławiłam. Musze ja przeprosić, ona na prawdę jest kochana osoba i nie zna mnie tak długo jak Sasha, a już mi ufa i traktuje jak jedna z jej najlepszych przyjaciółek. Czuje się tak specjalnie. ''Myślisz, ze... '' Byla trochę cisza i ten sam głos powiedział z znowu, chyba Patrick '' Myślisz, ze powinny dołączyć do nas? No wiesz jeśli Roby już ma zachciankę na nią to reszta gangu się dołączy i potem jeszcze będą chcieli Sashe, bo są sobie bliskie, a z nami będą bezpieczne i tak już maja pokoje z laskami'' Ja nie chce dołączać do żadnej grupy mi pasuje tak jak jest chce mieć tylko jedna i najleprza przyjaciółkę którą jest Sasha. Emma tez może być, ale nie nigdy nie zastąpi mi Sashy. ''Nie'' Co? ''Co?'' Tak jakby Patrick słyszał moje myśli ''Nie Patrick one nie dołączą do nas, bo właśnie narazimy je na większe niebezpieczeństwo i jest w ogóle za wcześnie na takie przyjmowanie ich'' Jakie niebezpieczeństwo? Matko Boska. ''Ale Kegan..'' ''Nie Romeo ja nie chce lalki w naszym gangu, a Wayne tym bardziej nas wyśmieje i się nie zgodzi, żeby Barbie dołączyła do naszego gangu'' Barbie?! To nie moja wina, ze wyglądam jak wyglądam, czemu on się musi tak o mnie wyrażać? On tez na to nie ma wpływu, ze wygląda jak Bóg. Mam nadzieje, ze to ostatni raz kiedy go tak nazwalam. ''Uuu myślałem, ze lubisz pieprzyc lalki barbie?'' Mogłam poczuć jak Patrick się uśmiecha. ''Nooo tak, a zwłaszcza dziewice'' U niego tez wyczulam, ze się uśmiecha, ale jego uśmiech był raczej bardziej wredny. Tak jestem dziewica, ale się nie oddam komuś takiemu jak on. Nie znam go i wiadomo, ze lubi się 'pieprzyc' wiec by wykorzystał mnie i mi się nie spieszy by tracić coś  nad czym mi zależy i chce to zrobić za kim będę szaleć z miłości i na odwrót. ''Chcesz się z nią pukać?'' ''Patrick, cholera nie zmieniaj tematu, haha'' ''Okej, Kegan na serio jeśli mi pomożesz przekonać Wayna na..''''Nie Patrick, nie, nie, nie, nie, nie, nie i nie i chodź porozmawiajmy z innymi o tym, bo dużo ich omija'' ''Jak to, ze stanął ci na jej widok?'' ''Ja pierdole.. chodź!'' ''Wiem, ze chcesz ja pierdolić, ale nie mów tego w tym samym pokoju co ona właśnie śpi'' Usłyszałam przyciszony śmiech Patricka i zamykające się cicho drzwi. Gdy wyszli, to zaczekałam chwile i zaśmiałam się cicho do poduszki z ich rozmowy. Teraz chociaż wiem o czym rozmawiają faceci. Zaczęłam zadawać sobie pytania. Kegan chce odebrać moje dziewictwo? Dopiero co mnie uratował od gwałtu a teraz sam będzie chcial TO ze mną zrobić i to bez mojej zgody, bo za nic nie oddam się byle komu i to bez miłości. Kim jest facet o którym on wspomniał i nie pamiętam jak miał na imię.. chyba Wayne czy tam jakiś inny Srayne. I gang?! Oni są w gangu? Jeśli to tak jest, to nie wiem czy nadal bym chciała mięć coś wspólnego z Emma czy kimś innym z nich. I tak w ogóle kto śpi ze mną w tym samym pokoju? Jestem bardzo strachliwa osoba, wiec trochę mi to zajmie zanim zasnę a jestem naprawdę obolała i zmęczona by sprawdzić kto to jest. Jestem jeszcze trochę roztrzęsiona dzisiejszym wydarzeniem. Zostałam napadnięta i prawie straciłam swoja wartość i czystość przez kogoś z kim praktycznie już chodzę do szkoły i mieszkam na tym samym terenie. Mam często koszmary jeśli coś złego mi się stanie, mam tak od dziecka, nawet kiedyś się przewróciłam i zdarłam kolano i łokieć to tej samej nocy śniły mi się koszmary, potem to cały czas, nawet gdy jakieś dziewczyny się nabijały z mojego ubioru czy to jak nauczyciel na mnie nakrzyczał, bo niby rozmawiałam na lekcji, gdzie powiedziałam tylko na zdrowie do osoby siedzącej obok mnie w ławce. Bez już żadnej energii zasnęłam w mniej niż 3 minuty.
Byłam w jakims korytarzu, wyglądał jak ten z horrorow, co jest ten opuszczony szpital i sa podrapane ściany, pozdzierana farba i skrzypiąca podłoga. Światło się paliło bardzo jasno, ze aż mi się lekko oczy załzawiły. Szlam w gleb tego korytarza i napotykalam sie na połamane krzesło. Wow, ktoś się nie źle wyżył na tym krześle. Poszłam dalej i im dalej szlam robiło się ciemniej na korytarzu, w pewnym momencie potknęłam się o coś i okazało się, ze napotkałam się na latarkę. Podniosłam ja i sprawdziłam czy działa. Usłyszałam kogoś echo od ciężkiego i szybkiego oddychania. Poszłam za odgłosem i dotarłam do bardzo ciemnego pomieszczenia. Oddychanie stało się głośniejsze. 
Zapaliłam latarkę i zobaczyłam istotę o ciele czlowieka ale o wyglądzie całkiem innym i straszniejszym. To nie mialo oczu ani wlosow. Za dużą jamę ustna. Bylo chude i za wysokie jak na normalna osobe. Mialo na sobie także krew. Światło go przeraziło wiec to coś zaczęło biegnac w moja strone z prędkością 12km/h. Przeraziło mnie to, wiem, ze nie mam szans, bo nie jestem szybka. Wybiegłam na znany mi korytasz i nagle wszystkie światła w jaskrawym korytarzu w ktorym bylam, zaczely gasnac a ja miałam tylko latarke z wczesniej. Nagle na samym koncu korytarza, ostatnie światło nie zgasło i paliło się cały czas. Poczułam udrapanie z tylu na prawym barku, syknęłam z bólu i wtedy wiedziałam ze teraz albo nigdy. Niestety jak byłam już blisko końca korytarza, ostatnie światło zgasło. O nie.. Zatrzymałam sie i poczułam jak ten potwor stoi za mną i oddycha jeszcze ciężej niż oddychał wcześniej. Krzyknął w moje lewe ucho swoim okropnych i strasznym głosem.
Obudziłam sie z nie głośnym krzykiem i zerwałam się od razu do pozycji siedzącej, ale wpadłam w kogoś ramiona. Ktoś zaczął nami kołysać i usłyszałam głos. Ten głos był prześliczny, śpiewał do mojego ucha 'Safe & Sound' Po chwili i nie mam pojęcia czemu, znów usłyszałam ten przeraźliwy krzyk potwora z koszmaru, w moich myślach. Przestraszyłam się, wiec tak szybko jak ktoś mnie objął, tak szybko tez jego ramiona ze mnie zniknęły. Wyszarpałam sie z kogoś uścisku przerażona tym co mi się właśnie przyśniło. Mój prawy bark bolał mnie nie miłosiernie i wydawało mi się, ze nie wytrzymam. Zaczęłam lekko płakać z ogromnego bólu i przeniosłam wzrok w gore. Ujrzałam Kegana siedzącego na podłodze? Obok niego była kołdra pod którą spalam, aha czyli spalam na podłodze... dzięki koszmarze. Ale dziwne,  zawsze jak miałam koszmary to nigdy z łóżka nie spadałam.  ''Co ty tutaj robisz?'' Spytałam cichutkim głosikiem i z bólem w glosie. ''Wszyscy siedzieliśmy w salonie gdy nagle usłyszeliśmy huk, wiec wstałem i przyszedłem sprawdzić czy wszystko gra, ale zobaczylem, ze Sasha nadal śpi w swoim lozku a ciebie nie ma wiec obszedłem z drugiej strony i zobaczylem, ze jestes na podlodze. Syczałaś z bólu, a pamiętałem, ze cie bolał bark, wiec chcialem cie z powrotem do łóżka położyć, ale zanim zdazylem cie wziasc na rece to zaczelas sie rzucać przez sen jakby cie ktos katował lub i gonil.'' Bo gonil.. ''Probowalem cie wybudzic, ale trudno mi bylo cie uspokoić kiedy nie chcesz, zeby ktos z salonu slyszal, albo spiaca osoba w tym samym pomieszczeniu i na dodatek bylas w glebokim snie. No wiec użyłem troche swojej sily, przytulilem cie i zacząłem kołysać nami'' Wow, jak na takiego kogos wrednego jak on to ma delikatna strone i podoba mi sie ta strona. Myslalam tez, ze nie słuchał mnie ogolem o tym jak mu mowilam, ze mnie boli bark. ''Zapomniales jeszcze dodac, ze spiewales mi..'' ''Wcale, ze nie śpiewałem, ja nie umiem spiewac i nigdy bym nie zaspiewal'' Wiem, ze klamie, ale szanuje to, ze sie wstydzi przyznać, ze mi zaśpiewał, bo widac, ze robi to bardzo rzadko a, ze narazie sie nie kłócimy i on nie przeklina to wole to tak zostawic. Zauważyłam jak Sasha sie usmiecha przez sen, aha to ona byla tym kims kto spal nie daleko mnie. Nagle chrapnęła glosno, a ze nie umiałam wstrzymać smiechu to zasmialam sie lekko i Kegan tez, bu jej nie wybudzić chociaz i tak wątpię, ze bysmy dali rade, po tym wszystkim co sie stalo, to sie nie obudzila, wiec marne szanse. Pomyslalam, ze mu nie podziękowałam za odwiezienie i nie zostawienie mnie wczoraj wieczorem i za to, ze sie nie nabija ze mnie, ze spadlam z lozka i mialam koszmar.

Podeszlam do niego wolnymi i malymi kroczkami, gdy stalam juz przed nim spojrzałam na niego w gore, a to dla tego, ze ja jestem masakrycznie niska, a on niemożliwie wysoki. Ja mam 1.57m wzrostu a on ma, tak patrząc wiecej niz 1.80m ale mniej niz 1.90m. Wiedzialam wczesniej, ze ma brązowe oczy, ale teraz tak sie przyglądam w swietle i z bliska, to naprawdę  jego oczy sa piekne. Duzo osob ma brazowe oczy i prawie wszystkie maja ten sam odcień, a jego sa tylko takie jedyne w swoim rodzaju. Pojawily sie iskierki w jego oczach i wtedy odwrocil głowę w bok i patrzył przez okno. ''Wysoki jestes'' Wypalilam. Nie no... jak zwykle musiałam powiedzieć cos bezużytecznego. Brawo Melodia, tak jakby tego sam nie wiedzial, ze jest wysoki. Odwrócił glowe z powrotem w moja strone i jego oczy znow napotkały moje, iskierki nadal byly, ale o wiele mniejsze. ''A ty malutka'' ''Mam tylko 1.57m'' ''A ja mam 'tylko' 1.88m''. On jest naprawdę wysoki, o 31 metrów ode mnie wyższy.. Jezu, to nie dziwie sie, ze dłonie tez ma ogromne. Matko Boska, skąd mi sie to wzięło? Zignorowałam moje mysli i zdobyłam sie na odwage na przytulenie go. Owinęłam go moimi malymi ramionami wokół pasa i oparlam sie prawym policzkiem o jego klatkę piersiowa. Bicie serca mu przyspieszyło, mam nadzieje, ze go nie wystraszyłam. ''Dziekuje ci.. za wszystko... Dziekuje, ze mnie wczoraj tam obroniles, ze mnie nie zostawiles i nie odjechałeś. Dziekuje, ze mnie zawiozłeś pod sam akademik, ze mi pomogles wstać gdy upadlam na korytarzu i ze mnie zaniosłeś do łóżka, gdy nie mialam juz siły. Dziekuje ci tez za to, ze zamiast sie zwijać ze smiechu jak spadłam z łóżka to chciales mnie z powrotem położyć do niego i dziekuje ci za to, ze mnie uspokajałeś, gdy mialam koszmar. Po prostu dziekuje'' Brzmię jakbyśmy byli para, ale nie sadze by to sie kiedys zdarzyło, bo jestesmy kompletnie innymi osobami, nie pasujemy do siebie. Zamiast sie kochac i calowac jak normalne pary, to bysmy zucali w siebie kubkami i mieli awantury o najgłupsze rzeczy. Ja wiem to, ze jesteśmy jak Ying i Yang, jak Biel i Czerń, jak Woda i Ogień i male sa szanse żebyśmy kiedykolwiek byli jak Scooby i Kudłaty, Romeo i Julia czy tez Atomówki. Chlopak nie oddawał uscisku przez ten caly czas, ale po chwili mnie opatulił swoimi długimi ramionami. Bylo mi strasznie cieplo i wygodnie w jego ramionach. Nic nie odpowiedzial na to co mu powiedziałam, ale przytulił troche mocniej. Zatopił swoja twarz w moja szyje i zaczął wąchać moje wlosy. Nagle bez pukania, weszła jakas dziewczyna o bialych wlosach, mocniejszym makijażu który sie jej lekko rozmazał i z tunelem w prawym uchu. Miala na sobie krotki, bialy top ktory odkrywał jej brzuch i czarne dżinsy. Ja i Kegan oderwaliśmy sie od siebie jakby nas prąd pokopał. ''Emm, wiesz Kegan z tego co powiedziałeś to zrozumiałam, ze idziesz 'tylko sprawdzic' czy wszystko w porządku i nie było cie juz długo a normalnemu człowiekowi zajmuje to tylko kilka sekund by sprawdzić co sie dzieje, ale widzę, ze troche sie za dużo tutaj stalo.'' Dziewczyna przeniosła na mnie swój wzrok i zaczęła wypalać mnie nim od srodka. Czułam sie jakby próbowała mnie udusić swoim wzrokiem bo właśnie przytulilam jej chlopaka. Nie wiedziałam, ze sa razem czy cos... Ale tak po za tym to nie bylo tak, ze 'za duzo sie stalo' ja mu tylko dziękowałam. ''Maja! Wiesz chodźmy wszyscy do salonu. Wiem, ze jestes na pewno głodna Melodia?'' Prawda, jestem głodna jak nigdy, wczoraj ostatni raz jak jadłam to na lotnisku po wylądowaniu. Przenieśliśmy sie do salonu i powiem, ze ładnie tu Sasha mieszka. Ktos nagle na mnie wskoczył i zaczął ściskać po włosach poznałam, ze to Emma. ''TY MASZ MI WIĘCEJ TAK NIE ROBIĆ!'' Aua moje ucho, one nadal mnie bolą po nocnej przejazczce ''Przepraszam Emi, chciałam pobyć sama i widzisz za spławianie ciebie karma sie odwdzięczyła'' ''No wlasnie opowiadajcie'' Ja i Kegan zaczelismy opowiadac wszystkim ludziom w salonie co bylo i jak to sie stalo. Musialam opisac tez Robiego. Duzo twarzy nie znalam i bylo pelno ludzi tutaj chyba z 11 nie licząc Kegana, Patricka, Emmy i jej chlopaka. Przedstawili sie, ale troche mi to zajmie by zapamiętać ich imiona i w ogóle nie wiem czy ich kiedys jeszcze zobacze wiec.. Zauważyłam, ze Maja siedzi na kolanach jakiegos chlopaka o ciemnej karnacji. Emma mnie wybila z transu i zaczela to mowic jak to wszystko bylo tutaj gdy mnie nie bylo. Ze probowali sie do mnie dodzwonić i jak to Kegana bylo ciezko namówić by pojechal mnie szukac, ale w koncu uległ. Po rozmowie powiedzialam, ze ide do siebie, to Emma powiedziala, ze zaraz do mnie dojdzie, bo musi nadal ze mną pogadać o czyms, tylko idzie odprowadzić Oscara na dol do jego pokoju. Zgodzilam sie i powiedzialam 'do zobaczenia' do wszystkich osobnych w pomieszczeniu, wszyscy odpowiedzieli dosyć radośnie, po za Maja. Ok.. Gdy wyszlam i po kilku sekundowej jezdzie winda, podchodzilam juz pod drzwi od swojego mieszkania. Mialam wrażenie, ze ktos za mna stoi, wiec sie odwróciłam i przestraszyłam gdy rzeczywiście za mną stal Kegan. ''Jak to?'' ''Poszedłem schodami'' ''Mogles za mna krzyknac czy cos a nie straszyc'' ''Nie chcialo mi sie'' Jak zwykle.. a tak w ogole.. ''Nie zrozum mnie zle, ale czego chcesz?'' ''Przyszykuj sie, zabieram cie zebys cos zjadla i potem na pogotowie'' Jezu co? ''Boze a czemu na pogotowie?'' ''Bo masz cos nie tak z barkiem, uszy ci przewiało i nadal jesteś blada a nie chce zebys nadal mdlała'' Ojej to mile z jego strony. Zrobiło mi się cieplej na serduszku i ogółem poczułam sie lepiej przez jego słowa. Pokiwałam glowa, na znak, ze się zgadzam i otworzyłam drzwi. Weszlam i zostawiłam je otwarte za soba by wszedł do srodka. Zamknął je za sobą, a ja w tym czasie wybieralam rzeczy ktore zabieram do łazienki.

poniedziałek, 1 września 2014

Rozdzial 5 *3*


*Oczami Sashy*
Byłam umówiona z Patrickiem, wiec szybko zamierałam w kierunku swojego pokoju żeby się wyszykować ale niestety nie udało mi się dojść ponieważ.....  Mój telefon zaczął dzwonić, niestety mój najukochańszy Iphone zawsze mi się gdzież gubi w wielkiej torebce. Heh Melody zawszę się śmieje że wyglądam jak bym w niej nosiła kartofle, zabawne ale prawdziwe. Nigdy nie miałam małej torebki. Ale wracając do dzwoniącego telefonu. Szybko zaczęłam grzebać w torbie(niestety przestał już dzwonić)nie przestając iść dalej. Gdy już go znalazłam i zaczęłam wyciągać z torby, wymruczałam sobie pod nosem- Ahhaa. tu cieee- niestety każdy korytarz ma koniec, a ja zapomniałam skręcić i wpadłam w ścianę uderzając się w głowę, odbiłam się od niej i dokończyłam- Mam.- Złapałam się za głowę, odblokowałam telefon i szybko skręciłam w lewo w stronę mojego pokoju. W nieodebranych połączeniach miałam nieodebrane połączenie od: Roksana<3. Bo tak mam ją zapisaną. Szybko oddzwoniłam, przez to ze już prawie dochodziłam do pokoju zobaczyłam wybiegającą Roksanę - Roksana stój! - wykrzyczałam szybko się odwróciła- Dzwoniłaś, coś się stało? - zapytałam z przerażonym głosem- Nie , ale jest sprawa!- powiedziała z lekko podnosząc głos.- Jest już późno a ja bym chciała ugotować coś na kolacje ma wpaść parę osób... hah no i musimy ci kupić jakąś ' Małą czarną' bo będzie też Romeo!- Powiedziała unosząc brwi i uśmiechając się jak taki mały cwaniaczek a ja głupia zaczerwieniłam się jak burak i spuściłam głowę w dół i słyszałam bice mojego serca waliło okropnie ze zastanawiałam sie czy Roksana go nie słyszy . A no własnie ja temat ubioru Roksana wygląda dziś uroczo. - hahahahahaha jaki burak- niestety ta dziewczyna zawsze mnie rozśmiesza ale i tak nie zastąpi Melody- Dobra to jak jedziemy?- zapytała. - Tak chwilka tylko wezmę bluzę- powiedziałam wchodząc powoli do pokoju. Weszłam do pokoju i wykrzyknęłam- ROKSANA !- Roksana szybko przybiegła- Co się stało?- zapytała z lekko zdyszanym głosem.- Czy ty chcesz żeby ktokolwiek przychodzi, nas wyśmiał.... Patrz jaki tu jest syf, kurwa Roxy nie było mnie kilka godzin!- W tym momencie zaczęłam się zastanawiać , Jak ja nazwałam Roksanę? - Czy ja właśnie powiedziałam na ciebie  Roxy?- Kurde zabawne ale pasuje do niej, sama nie wiem czemu ją tak nazwałam.- hahahahaha- zaczęła się śmiać-Jak dla mnie to fajną mi dałaś ksywkę, a ty jaką masz ksywkę?- Sash- powiedziałam - wzięła telefon do ręki i napisała do swoich znajomych to całe zdarzenie. Pomyślałam ze wezmę już bluzę , bo potem zbraknie nam czasu. Weszłam do naszego pokoju, pochodząc do szafy zauważyłam skórzaną kurtkę Roxy (bo to jest już jej nowa ksywka) Sama kurtka była fajna ale tez inna niż ta ze sklepu z moda. Bardzo mnie ciekawi skąd ją ma ale nie będę pytać, po prostu wezmę swoją bluzę i tyle. Otworzyłam szafę i wzięłam czarna męską bluzę na zamek, czemu męską? ponieważ kocham męskie bluzy i koszulki mam ich bardzo wiele. Ale wracając do teraz, wzięłam bluzę i poszłam po Roxy złapałam ja za rękę i szybo zaprowadziłam do samochodu. Kiedy już doszłyśmy do niego Roxy stanęła i buzia otworzył się jej niemal do ziemi , heh no nie do końca to tylko w przenośni.- No chodź, wsiadaj!- Powiedziałam otwierając jej drzwi jak księżniczce.- to jest twoje auto ?!- Powiedziała podchodząc do mnie powoli i zaczęła wsiadać.- Tak, a teraz wsiadaj mamy mało czasu.- Powiedziałam to troszkę wrednie ale tez stanowczo. Wsiadła więc zamknęłam drzwi i szybko zaczęłam iść na miejsce kierowcy. Wsiadłam i odpaliłam silnik, po czym zobaczyłam Romeo i tego chłopaka którego wtedy gonili. Szybko odjechałam, bo wiem ze Roxy by chciała do nich podjeść i zagadać. Gdy już opuściłyśmy parking Roxy zaczęła mnie kierować ,lewo, prawo.. następna w prawo i tak dalej w pewnym momencie zatrzymałyśmy się na światłach i popatrzyłam w lewo. - Roxy weź głowę, szybko!- przestraszona szybko się odsunęła, i zobaczyłam salon 'tatuażu i piercingu' a że ja zawsze chciałam zrobić sobie kolczyk 'pod' okiem. Szybkim ruchem kierownicy skręciłam w lewo i zjechałam na parking tego salonu. Zaparkowałam i szybko wybiegłam. - Sash, co ty robisz ?!- wykrzyczała- Chodź zaszalejemy !- wykrzyczałam i weszłam do środka.- Dzień dobry, czy macie może jakieś okienko żeby zrobić mi kolczyk? -uśmiechnęłam się i akurat weszła Roxy- Gdzie pani chce ten kolczyk?- zapytała pani w recepcji- Tu ... - i wskazałam miejsce pod okiem.
Myślałam ze Roxy wypadną oczy, tak się na mnie spojrzała. Jednak zaczęłam ją namawiać na jakiś głupi pomysł- No Roxy plis zrób coś szalonego, Kurwa żyje się raz.- mówiąc to jak zawsze musiałam tupnąć noga.- Sash, ty nie rozumiesz ze Mario nigdy mi nie pozwolił, zawsze chciałam zrobić sobie kolczyk w karku- powiedziała i spojrzała w podłogę- Roxy ale on nie może ci czegoś zabronić, powinien to zaakceptować!- wykrzyczałam, no może nie dosłownie .- Po prostu zaszalej i tyle.-uśmiechnęłam się i odwróciłam się z powrotem do pani z recepcji i zapytałam- a dla niej też się da coś zrobić?- pani się do mnie uśmiechała i kazała iść za nią więc wzięłam to za tak. Weszłyśmy do dużego pokoju gdzie siedziało kilku mężczyzn, pani wskazała mi miejsce gdzie mam usiąść a Roxy zaprowadziła to innego pokoju. Zaczęłam się martwić że Roxy z tego zrezygnuje... ale nawet jeśli tak to trudno.- Jesteś gotowa?- zapytał mnie pan który miał mi zrobić kolczyk.- ymmm... właśnie nie do końca ale raz się żyje więc niech Pan już mi robi tę krzywdę- oczywiście żartowałam a facet załapał żart- heh a gdzie chcesz mieć ten kolczyk?-wskazałam mu miejsce pod okiem,  zaśmiał się i zaznaczając miejsce kolczyka markerem. -już?- i zaczęłam się śmiać oczywiści wiedziałam ze to tylko początek.- dobra teraz najważniejsze, nie ruszaj się bo nie chce ci nic zrobić w oko. Małe znieczulenie miejscowe i tylko tyle mogę zrobić żeby ten ból nie był taki mocny.-uśmiechną się zrobił mi znieczulenie, złapał coś a ja ze strachu zamknęłam oczy i zaczęłam myśleć co by było gdyby... Patrick umiał się jednak zakochać albo jak będzie wyglądał dzisiejszy wieczór... nagle usłyszałam- no i po wszystkim chcesz zobaczyć?- szybko otworzyłam oczy- wow nie bolało aż tak bardzo, heh z miła chęcią zobaczę - Facet wziął lusterko do swojej ogromnej dłoni i zbliżył mi do twarzy zobaczyłam lekko zaczerwienione miejsce i kolczyk pośrodku.- Jest zajebisty, Dziękuje- wstałam i poszłam do Roxy do innego pokoju, jak tylko tam weszłam zobaczyłam panikującą Roxy- hahahahaha, laska serio ja już po a ty jeszcze?- Roxy spojrzała się na mnie jak by miała mnie zabić że ją na to namówiłam- Kurwa boje się, ty masz już kilka kolczyków i tatuaże wiesz jaki to ból i w ogóle.- Facet co miał jej to zrobić zaczną się śmiać- Słuchaj ja tylko
zaznaczyłem miejsce gdzie mam przebić a ona już krzyczała ze boli.- spojrzałam się na Roxy i złapałam się za głowę- Potrzymać moją dzidzie za rączkę ?- zapytałam z sarkazmem w głosie- WYJDŹ MI Z STĄD!- wykrzyczała więc szybko wyszłam i czekałam w poczekalni obok. Po kilki minutach siedziałam i prawie sikałam ze śmiechu, słysząc jak Roxy się drze myślałam ze mnie potem zajebie. Kilka minut potem zobaczyłam Roxy, patrzyła na mnie jak na najgorszego wroga na świecie, ale myliłam się podeszła do mnie i mnie przytuliła wyszeptywała mi do uch- kocham cie i nie na widzę - heh śmieszne bo naprawdę nie znamy sie długo a jesteśmy w jakiś sposób ze sobą zżyte.- Dobra chodź zapłacić i jedziemy na dalsze zakupy- złapałam ją za rękę i poszłyśmy zapłacić- ile płacimy ?- zapytałam pani w recepcji-f120- wyjęłam kartę i zapłaciłam  -Dziękujemy, do widzenia- powiedziałyśmy chórem i wyszłyśmy-ejjj ile ci wiszę ?- zapytała- nic i nawet nie zaczynaj tematu - powiedziałam już w drodze do samochodu. Kilka sekund później już siedziałyśmy w samochodzie. Puściłam muzykę na fulla i zaczęłyśmy jechać dalej, dojechałyśmy do sklepu 'morrison' zaparkowałam na sklepowym parkinu, zgasiłam silnik... zapadła cisza ani ja ani Roxy nic nie mówiłyśmy, ale ja nie nawadze ciszy więc- chcesz papierosa? - uśmiechnęłam się i odpaliłam papierosa- Nie Dzięki nie mam ochoty.-i otworzyła drzwi. - Roxy co my w ogóle mamy kupić ?- zapytałam bo nie za bardzo wiem o co chodziło jak mówiła o zakupach.- Małą czarna hahaha no i coś do jedzenia- jak znów uszłyszłam te słowa 'mała czarna' coś mnie rozkurwiało od środka i zaczęłam  myśleć o Romeo. - Dobra chodź juz do tego sklepu - Już po zakupach i kupnie małej czarnej. Poszłyśmy do samochodu i pojechałyśmy z powrotem na kampus, przez całą drogę milczałyśmy jak nigdy, nie wiem czemu ale pierwszy raz od dawna podobała mi sie ta cisza. Kiedy dojechałyśmy szybo wzięłyśmy zakupy i poszłyśmy do pokoju. -Roxy weźmiesz rozpakujesz rzeczy a ja się pójdę wykąpie i sie wyszykuje a potem ja ogarne i rozstawie jedzenie?- zapytałam z nadzieją ze powie tak...- Jasne kochana leć się szykuj a potem sie zamienimy-Powiedziała i zaprała sie za prace, ja szybko zgarnęłam nową sukienkę i poleciałam się kąpać. Umyła się, ogoliłam nogi, umyłam włosy, wyszłam z wanny i szybko sie wytarłam, wysuszyłam włosy posmarowałam sie balsamem i zrobiłam make-up i,ubrałam nowa sukienkę ale niestety  nie jestem typem laski ze zawsze do sukienki ubiera obcasy albo eleganckie buty, ja nałożyłam moje czarno czerwone Jordany. wybiegłam z łazienki- Dobra Roxy leć się szykować, Szybkooo!!- wykrzyczałam- ale ja nie skończyłam! - wykrzyczała z kuchni- Chuj mnie to obchodzi ja to zrobię zaraz będą ludzie, leć szybko!- krzycząc wypychałam ją z kuchni w stronę łazienki.- Dobra już idę.- a nałóż sukienkę proszęęę!- okay nałożę !- szybko poleciałam ogarnąć kuchnię były mało ale nie w salonie ... Tam musiałam poświecić więcej czasu ale udało mi się przed przybyciem gości. - Roxy już ?!- wydarłam jape jak zawszę. - Tak już a coś trzeba ci pomóc?!-zapytała- Tak jedzenie rozłoży!- OK juz ide!- jak zawsze musiałyśmy sie drzeć a nie jak normalni ludzi .... no ale trudno. Roxy szybko przyszła i zaczełyśmy rozkładać jedzenie, poszłam po ostatni talerz z kanapkami i miskę z dipem do namaczania nachos. I wtedy ktoś zapukał do drzwi, jak zwykle Roxy sie wydarła - Sash otwórz...!!- szybko pobiegłam w stronę drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam chłopaka Roxy, Mario i jakiegoś kolesia koło niego - Hej mi sie Jeszce nie znamy ... jestem Alex.- popatrzyła na mnie,popchną drzwi i wszedł do pokoju a za nim wszedł Mario. Dalej zobaczyłam Kegana... wyglądał jak by gadał do ściany.- Hej wchodzisz?- zapytałam z uśmiecham- Siemanko,tak wchodziMy- powiedział podkreślając końcówkę MY niesyty ja widziałam na chwile obecna tylko jego. Kegan wszedł a za futryny drzwi pojawił sie ON - h-h-h-hej- kurwa i znów to samo załamał mi się głos. - hej- popatrzył na mnie na początku normalnie ale czym niżej patrzył i widział ze mam mini to wyglądał jak by miał mnie zjeść wzrokiem ale jak zobaczył na moje buty było widać jego uśmiech , ale nie taki nabijający się , raczej taki szczery, jeszcze nie widziałam żeby on sie tak uśmiechał.- wejdziesz czy będziemy tak stać ?- zapytałam, uśmiechnęłam się i poprawiłam włosy.- Jasne ze będziemy tu stać- uśmiechną się i mrugną jednym okiem. Myślałam ze mi się nogi ugną, poczułam jak by były z waty, nie wiem czemu ale mam do niego słabość.- nie no serio?- zapytałam- nie no już wchodzę- powiedział to patrząc mi się prosto w oczy i wszedł. Chciałam zamkną drzwi ale ktoś powiedział - a ja ?- spojrzałam od dołu, buty punk ,podarte rajstopy , dalej patrząc w górę, krótkie spodenki, luźna bluzka i pomarańczowe włosy opadające na ramiona.- oh.... sorki-otworzyłam jej drzwi-hej jestem Sasha ale wołają na mnie sash.- uśmiechnęłam sie- o cześć ja jestem Hayely- widzę po niej ze jest to bardzo wesoła osobą.Weszła i przywitała sie ze wszystkimi po kolei. Nie wiem czemu ale nie poszłam do nich, poszłam do kuchni zrobić sobie herbatę. Wzięłam kubek i torebkę herbaty, włączyłam czajnik i czekając napisałam do Melody ale nie odpisała tak jak zawsze więc szybko zadzwoniłam ale tez nie odpowiadała... Zaczęłam się martwić, nagle do kuchni wszedł Alex.- Co taka ładna panienka jak ty robi tu sama?- zapytał przybliżając sie do mnie. - Może próbuje odpocząć od takich pacanów jak ty- uśmiechałam sie sarkastycznie. Za to on zareagował agresywnie złapał mnie mocno za rękę i przyciągną do siebie mówiąc- i tak będziesz moja- możne i jest silny ale bez wahania przyjebałam mu w twarz z liścia i delikatnie dodałam - w snach...- bez uczuć na twarzy wyszłam z kuchni i a następnie z pokoju. Oparłam sie o ścianę Roxy szybko wybiegła i zapytała co sie stało... Opowiedziałam jej wszystko po kolei. Potem powiedziałam ze ide sie przejść tylko do samochodu po papierosy. Roxy szybko weszła do pokoju i tylko słyszałam jak wrzeszczy na Alexa i jak Patrick szybko ich uspokoił... niestety nie miałam ochoty juz tam stać więc zaczełam iść. Patrick za mną wybiegł...- Sash poczekaj!- wykrzykną, oparłam sie o ścianę, poczułam jak bardzo boli mnie ręka. Popatrzyłam na nią i zobaczyłam że jest cała sina i mam odciśnięta łapę tego zjebusa... - nic nie jest ? - zapytał jak by to go obchodziło.- A obchodzi cie to ? - zapytałam z łzami w oczach. - szczerze jak by mnie to nie obchodziło to bym za tobą nie wybiegł- powiedział to wyciągając papierosy z kieszeni- chcesz ?- zapytał - Z miłą chęcią.- uśmiechnęłam sie i łza spłynęła mi po policzku. Usiadłam na podłodze a on koło mnie, siedzieliśmy w ciszy a mnie cos złapało wstałam i rzuciłam papierosa pobiegłam do pokoju było tam juz kilka innych osób ale nie obchodziło mnie to. Rzuciłam sie na Alexa i wykręciłam mu rękę- i co teraz miło? teraz nie masz tyle siły?- pytałam, wszyscy byli przerażeni ale ja nie dam sie poniżać takiemu komuś jak on zlapałama go za szmaty i wyjebałam za drzwi- i nawet nie wracaj jak nie nauczysz sie szacunku. - zamknęłam drzwi i poszłam do sypialni, byłam już wykończona tym dniem. Więc poszłam spać....
---------------------------------------------------------------------------------------------mam nadzieję ze sie wam podobało... next time będzie lepiej dźś byłam za bardzo zmęczona, mówcie jak wam sie podobał <3 <--- Gnom<3