Etykiety

poniedziałek, 1 września 2014

Rozdzial 5 *3*


*Oczami Sashy*
Byłam umówiona z Patrickiem, wiec szybko zamierałam w kierunku swojego pokoju żeby się wyszykować ale niestety nie udało mi się dojść ponieważ.....  Mój telefon zaczął dzwonić, niestety mój najukochańszy Iphone zawsze mi się gdzież gubi w wielkiej torebce. Heh Melody zawszę się śmieje że wyglądam jak bym w niej nosiła kartofle, zabawne ale prawdziwe. Nigdy nie miałam małej torebki. Ale wracając do dzwoniącego telefonu. Szybko zaczęłam grzebać w torbie(niestety przestał już dzwonić)nie przestając iść dalej. Gdy już go znalazłam i zaczęłam wyciągać z torby, wymruczałam sobie pod nosem- Ahhaa. tu cieee- niestety każdy korytarz ma koniec, a ja zapomniałam skręcić i wpadłam w ścianę uderzając się w głowę, odbiłam się od niej i dokończyłam- Mam.- Złapałam się za głowę, odblokowałam telefon i szybko skręciłam w lewo w stronę mojego pokoju. W nieodebranych połączeniach miałam nieodebrane połączenie od: Roksana<3. Bo tak mam ją zapisaną. Szybko oddzwoniłam, przez to ze już prawie dochodziłam do pokoju zobaczyłam wybiegającą Roksanę - Roksana stój! - wykrzyczałam szybko się odwróciła- Dzwoniłaś, coś się stało? - zapytałam z przerażonym głosem- Nie , ale jest sprawa!- powiedziała z lekko podnosząc głos.- Jest już późno a ja bym chciała ugotować coś na kolacje ma wpaść parę osób... hah no i musimy ci kupić jakąś ' Małą czarną' bo będzie też Romeo!- Powiedziała unosząc brwi i uśmiechając się jak taki mały cwaniaczek a ja głupia zaczerwieniłam się jak burak i spuściłam głowę w dół i słyszałam bice mojego serca waliło okropnie ze zastanawiałam sie czy Roksana go nie słyszy . A no własnie ja temat ubioru Roksana wygląda dziś uroczo. - hahahahahaha jaki burak- niestety ta dziewczyna zawsze mnie rozśmiesza ale i tak nie zastąpi Melody- Dobra to jak jedziemy?- zapytała. - Tak chwilka tylko wezmę bluzę- powiedziałam wchodząc powoli do pokoju. Weszłam do pokoju i wykrzyknęłam- ROKSANA !- Roksana szybko przybiegła- Co się stało?- zapytała z lekko zdyszanym głosem.- Czy ty chcesz żeby ktokolwiek przychodzi, nas wyśmiał.... Patrz jaki tu jest syf, kurwa Roxy nie było mnie kilka godzin!- W tym momencie zaczęłam się zastanawiać , Jak ja nazwałam Roksanę? - Czy ja właśnie powiedziałam na ciebie  Roxy?- Kurde zabawne ale pasuje do niej, sama nie wiem czemu ją tak nazwałam.- hahahahaha- zaczęła się śmiać-Jak dla mnie to fajną mi dałaś ksywkę, a ty jaką masz ksywkę?- Sash- powiedziałam - wzięła telefon do ręki i napisała do swoich znajomych to całe zdarzenie. Pomyślałam ze wezmę już bluzę , bo potem zbraknie nam czasu. Weszłam do naszego pokoju, pochodząc do szafy zauważyłam skórzaną kurtkę Roxy (bo to jest już jej nowa ksywka) Sama kurtka była fajna ale tez inna niż ta ze sklepu z moda. Bardzo mnie ciekawi skąd ją ma ale nie będę pytać, po prostu wezmę swoją bluzę i tyle. Otworzyłam szafę i wzięłam czarna męską bluzę na zamek, czemu męską? ponieważ kocham męskie bluzy i koszulki mam ich bardzo wiele. Ale wracając do teraz, wzięłam bluzę i poszłam po Roxy złapałam ja za rękę i szybo zaprowadziłam do samochodu. Kiedy już doszłyśmy do niego Roxy stanęła i buzia otworzył się jej niemal do ziemi , heh no nie do końca to tylko w przenośni.- No chodź, wsiadaj!- Powiedziałam otwierając jej drzwi jak księżniczce.- to jest twoje auto ?!- Powiedziała podchodząc do mnie powoli i zaczęła wsiadać.- Tak, a teraz wsiadaj mamy mało czasu.- Powiedziałam to troszkę wrednie ale tez stanowczo. Wsiadła więc zamknęłam drzwi i szybko zaczęłam iść na miejsce kierowcy. Wsiadłam i odpaliłam silnik, po czym zobaczyłam Romeo i tego chłopaka którego wtedy gonili. Szybko odjechałam, bo wiem ze Roxy by chciała do nich podjeść i zagadać. Gdy już opuściłyśmy parking Roxy zaczęła mnie kierować ,lewo, prawo.. następna w prawo i tak dalej w pewnym momencie zatrzymałyśmy się na światłach i popatrzyłam w lewo. - Roxy weź głowę, szybko!- przestraszona szybko się odsunęła, i zobaczyłam salon 'tatuażu i piercingu' a że ja zawsze chciałam zrobić sobie kolczyk 'pod' okiem. Szybkim ruchem kierownicy skręciłam w lewo i zjechałam na parking tego salonu. Zaparkowałam i szybko wybiegłam. - Sash, co ty robisz ?!- wykrzyczała- Chodź zaszalejemy !- wykrzyczałam i weszłam do środka.- Dzień dobry, czy macie może jakieś okienko żeby zrobić mi kolczyk? -uśmiechnęłam się i akurat weszła Roxy- Gdzie pani chce ten kolczyk?- zapytała pani w recepcji- Tu ... - i wskazałam miejsce pod okiem.
Myślałam ze Roxy wypadną oczy, tak się na mnie spojrzała. Jednak zaczęłam ją namawiać na jakiś głupi pomysł- No Roxy plis zrób coś szalonego, Kurwa żyje się raz.- mówiąc to jak zawsze musiałam tupnąć noga.- Sash, ty nie rozumiesz ze Mario nigdy mi nie pozwolił, zawsze chciałam zrobić sobie kolczyk w karku- powiedziała i spojrzała w podłogę- Roxy ale on nie może ci czegoś zabronić, powinien to zaakceptować!- wykrzyczałam, no może nie dosłownie .- Po prostu zaszalej i tyle.-uśmiechnęłam się i odwróciłam się z powrotem do pani z recepcji i zapytałam- a dla niej też się da coś zrobić?- pani się do mnie uśmiechała i kazała iść za nią więc wzięłam to za tak. Weszłyśmy do dużego pokoju gdzie siedziało kilku mężczyzn, pani wskazała mi miejsce gdzie mam usiąść a Roxy zaprowadziła to innego pokoju. Zaczęłam się martwić że Roxy z tego zrezygnuje... ale nawet jeśli tak to trudno.- Jesteś gotowa?- zapytał mnie pan który miał mi zrobić kolczyk.- ymmm... właśnie nie do końca ale raz się żyje więc niech Pan już mi robi tę krzywdę- oczywiście żartowałam a facet załapał żart- heh a gdzie chcesz mieć ten kolczyk?-wskazałam mu miejsce pod okiem,  zaśmiał się i zaznaczając miejsce kolczyka markerem. -już?- i zaczęłam się śmiać oczywiści wiedziałam ze to tylko początek.- dobra teraz najważniejsze, nie ruszaj się bo nie chce ci nic zrobić w oko. Małe znieczulenie miejscowe i tylko tyle mogę zrobić żeby ten ból nie był taki mocny.-uśmiechną się zrobił mi znieczulenie, złapał coś a ja ze strachu zamknęłam oczy i zaczęłam myśleć co by było gdyby... Patrick umiał się jednak zakochać albo jak będzie wyglądał dzisiejszy wieczór... nagle usłyszałam- no i po wszystkim chcesz zobaczyć?- szybko otworzyłam oczy- wow nie bolało aż tak bardzo, heh z miła chęcią zobaczę - Facet wziął lusterko do swojej ogromnej dłoni i zbliżył mi do twarzy zobaczyłam lekko zaczerwienione miejsce i kolczyk pośrodku.- Jest zajebisty, Dziękuje- wstałam i poszłam do Roxy do innego pokoju, jak tylko tam weszłam zobaczyłam panikującą Roxy- hahahahaha, laska serio ja już po a ty jeszcze?- Roxy spojrzała się na mnie jak by miała mnie zabić że ją na to namówiłam- Kurwa boje się, ty masz już kilka kolczyków i tatuaże wiesz jaki to ból i w ogóle.- Facet co miał jej to zrobić zaczną się śmiać- Słuchaj ja tylko
zaznaczyłem miejsce gdzie mam przebić a ona już krzyczała ze boli.- spojrzałam się na Roxy i złapałam się za głowę- Potrzymać moją dzidzie za rączkę ?- zapytałam z sarkazmem w głosie- WYJDŹ MI Z STĄD!- wykrzyczała więc szybko wyszłam i czekałam w poczekalni obok. Po kilki minutach siedziałam i prawie sikałam ze śmiechu, słysząc jak Roxy się drze myślałam ze mnie potem zajebie. Kilka minut potem zobaczyłam Roxy, patrzyła na mnie jak na najgorszego wroga na świecie, ale myliłam się podeszła do mnie i mnie przytuliła wyszeptywała mi do uch- kocham cie i nie na widzę - heh śmieszne bo naprawdę nie znamy sie długo a jesteśmy w jakiś sposób ze sobą zżyte.- Dobra chodź zapłacić i jedziemy na dalsze zakupy- złapałam ją za rękę i poszłyśmy zapłacić- ile płacimy ?- zapytałam pani w recepcji-f120- wyjęłam kartę i zapłaciłam  -Dziękujemy, do widzenia- powiedziałyśmy chórem i wyszłyśmy-ejjj ile ci wiszę ?- zapytała- nic i nawet nie zaczynaj tematu - powiedziałam już w drodze do samochodu. Kilka sekund później już siedziałyśmy w samochodzie. Puściłam muzykę na fulla i zaczęłyśmy jechać dalej, dojechałyśmy do sklepu 'morrison' zaparkowałam na sklepowym parkinu, zgasiłam silnik... zapadła cisza ani ja ani Roxy nic nie mówiłyśmy, ale ja nie nawadze ciszy więc- chcesz papierosa? - uśmiechnęłam się i odpaliłam papierosa- Nie Dzięki nie mam ochoty.-i otworzyła drzwi. - Roxy co my w ogóle mamy kupić ?- zapytałam bo nie za bardzo wiem o co chodziło jak mówiła o zakupach.- Małą czarna hahaha no i coś do jedzenia- jak znów uszłyszłam te słowa 'mała czarna' coś mnie rozkurwiało od środka i zaczęłam  myśleć o Romeo. - Dobra chodź juz do tego sklepu - Już po zakupach i kupnie małej czarnej. Poszłyśmy do samochodu i pojechałyśmy z powrotem na kampus, przez całą drogę milczałyśmy jak nigdy, nie wiem czemu ale pierwszy raz od dawna podobała mi sie ta cisza. Kiedy dojechałyśmy szybo wzięłyśmy zakupy i poszłyśmy do pokoju. -Roxy weźmiesz rozpakujesz rzeczy a ja się pójdę wykąpie i sie wyszykuje a potem ja ogarne i rozstawie jedzenie?- zapytałam z nadzieją ze powie tak...- Jasne kochana leć się szykuj a potem sie zamienimy-Powiedziała i zaprała sie za prace, ja szybko zgarnęłam nową sukienkę i poleciałam się kąpać. Umyła się, ogoliłam nogi, umyłam włosy, wyszłam z wanny i szybko sie wytarłam, wysuszyłam włosy posmarowałam sie balsamem i zrobiłam make-up i,ubrałam nowa sukienkę ale niestety  nie jestem typem laski ze zawsze do sukienki ubiera obcasy albo eleganckie buty, ja nałożyłam moje czarno czerwone Jordany. wybiegłam z łazienki- Dobra Roxy leć się szykować, Szybkooo!!- wykrzyczałam- ale ja nie skończyłam! - wykrzyczała z kuchni- Chuj mnie to obchodzi ja to zrobię zaraz będą ludzie, leć szybko!- krzycząc wypychałam ją z kuchni w stronę łazienki.- Dobra już idę.- a nałóż sukienkę proszęęę!- okay nałożę !- szybko poleciałam ogarnąć kuchnię były mało ale nie w salonie ... Tam musiałam poświecić więcej czasu ale udało mi się przed przybyciem gości. - Roxy już ?!- wydarłam jape jak zawszę. - Tak już a coś trzeba ci pomóc?!-zapytała- Tak jedzenie rozłoży!- OK juz ide!- jak zawsze musiałyśmy sie drzeć a nie jak normalni ludzi .... no ale trudno. Roxy szybko przyszła i zaczełyśmy rozkładać jedzenie, poszłam po ostatni talerz z kanapkami i miskę z dipem do namaczania nachos. I wtedy ktoś zapukał do drzwi, jak zwykle Roxy sie wydarła - Sash otwórz...!!- szybko pobiegłam w stronę drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam chłopaka Roxy, Mario i jakiegoś kolesia koło niego - Hej mi sie Jeszce nie znamy ... jestem Alex.- popatrzyła na mnie,popchną drzwi i wszedł do pokoju a za nim wszedł Mario. Dalej zobaczyłam Kegana... wyglądał jak by gadał do ściany.- Hej wchodzisz?- zapytałam z uśmiecham- Siemanko,tak wchodziMy- powiedział podkreślając końcówkę MY niesyty ja widziałam na chwile obecna tylko jego. Kegan wszedł a za futryny drzwi pojawił sie ON - h-h-h-hej- kurwa i znów to samo załamał mi się głos. - hej- popatrzył na mnie na początku normalnie ale czym niżej patrzył i widział ze mam mini to wyglądał jak by miał mnie zjeść wzrokiem ale jak zobaczył na moje buty było widać jego uśmiech , ale nie taki nabijający się , raczej taki szczery, jeszcze nie widziałam żeby on sie tak uśmiechał.- wejdziesz czy będziemy tak stać ?- zapytałam, uśmiechnęłam się i poprawiłam włosy.- Jasne ze będziemy tu stać- uśmiechną się i mrugną jednym okiem. Myślałam ze mi się nogi ugną, poczułam jak by były z waty, nie wiem czemu ale mam do niego słabość.- nie no serio?- zapytałam- nie no już wchodzę- powiedział to patrząc mi się prosto w oczy i wszedł. Chciałam zamkną drzwi ale ktoś powiedział - a ja ?- spojrzałam od dołu, buty punk ,podarte rajstopy , dalej patrząc w górę, krótkie spodenki, luźna bluzka i pomarańczowe włosy opadające na ramiona.- oh.... sorki-otworzyłam jej drzwi-hej jestem Sasha ale wołają na mnie sash.- uśmiechnęłam sie- o cześć ja jestem Hayely- widzę po niej ze jest to bardzo wesoła osobą.Weszła i przywitała sie ze wszystkimi po kolei. Nie wiem czemu ale nie poszłam do nich, poszłam do kuchni zrobić sobie herbatę. Wzięłam kubek i torebkę herbaty, włączyłam czajnik i czekając napisałam do Melody ale nie odpisała tak jak zawsze więc szybko zadzwoniłam ale tez nie odpowiadała... Zaczęłam się martwić, nagle do kuchni wszedł Alex.- Co taka ładna panienka jak ty robi tu sama?- zapytał przybliżając sie do mnie. - Może próbuje odpocząć od takich pacanów jak ty- uśmiechałam sie sarkastycznie. Za to on zareagował agresywnie złapał mnie mocno za rękę i przyciągną do siebie mówiąc- i tak będziesz moja- możne i jest silny ale bez wahania przyjebałam mu w twarz z liścia i delikatnie dodałam - w snach...- bez uczuć na twarzy wyszłam z kuchni i a następnie z pokoju. Oparłam sie o ścianę Roxy szybko wybiegła i zapytała co sie stało... Opowiedziałam jej wszystko po kolei. Potem powiedziałam ze ide sie przejść tylko do samochodu po papierosy. Roxy szybko weszła do pokoju i tylko słyszałam jak wrzeszczy na Alexa i jak Patrick szybko ich uspokoił... niestety nie miałam ochoty juz tam stać więc zaczełam iść. Patrick za mną wybiegł...- Sash poczekaj!- wykrzykną, oparłam sie o ścianę, poczułam jak bardzo boli mnie ręka. Popatrzyłam na nią i zobaczyłam że jest cała sina i mam odciśnięta łapę tego zjebusa... - nic nie jest ? - zapytał jak by to go obchodziło.- A obchodzi cie to ? - zapytałam z łzami w oczach. - szczerze jak by mnie to nie obchodziło to bym za tobą nie wybiegł- powiedział to wyciągając papierosy z kieszeni- chcesz ?- zapytał - Z miłą chęcią.- uśmiechnęłam sie i łza spłynęła mi po policzku. Usiadłam na podłodze a on koło mnie, siedzieliśmy w ciszy a mnie cos złapało wstałam i rzuciłam papierosa pobiegłam do pokoju było tam juz kilka innych osób ale nie obchodziło mnie to. Rzuciłam sie na Alexa i wykręciłam mu rękę- i co teraz miło? teraz nie masz tyle siły?- pytałam, wszyscy byli przerażeni ale ja nie dam sie poniżać takiemu komuś jak on zlapałama go za szmaty i wyjebałam za drzwi- i nawet nie wracaj jak nie nauczysz sie szacunku. - zamknęłam drzwi i poszłam do sypialni, byłam już wykończona tym dniem. Więc poszłam spać....
---------------------------------------------------------------------------------------------mam nadzieję ze sie wam podobało... next time będzie lepiej dźś byłam za bardzo zmęczona, mówcie jak wam sie podobał <3 <--- Gnom<3 

1 komentarz:

  1. Posiadasz swoje ulubione opowiadania? Nigdy nie powstałyby, gdyby nie utalentowani autorzy, którzy je tworzą. Chciałabyś dowiedzieć się o nich czegoś więcej? A może sama pragniesz pokazać część siebie innym autorom? Nic prostszego! Zgłoś swojego ulubionego autora lub samą siebie na http://interviews-with-bloggers.blogspot.com/. Dzięki temu przeprowadzony zostanie specjalny wywiad, dzięki któremu poznasz ludzi, których podziwiasz, lub sama im na to pozwolisz! Serdecznie zapraszam do odwiedzenia mojej nowo powstałej strony!

    http://interviews-with-bloggers.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń