Zapytałam co się stało, jej odpowiedz była szokująca... Niestety dziewczyna dowiedziała się ze jaj najukochańszy Dziadek zmarł. Hymm... przykre.- Przykro mi ... przepraszam ale nadal nie wiem jak masz na imię.- Powiedziałam cichym głosem i ze smutkiem na twarzy- o boże sorki, z tego wszystkiego zapomniałam... jestem Roksana A ty toooo... ?- z lekkim uśmiechem na twarzy - Sasha? - dokończyła i nadzieja ze trafiła- haha, tak to ja- i we dwie zaczęłyśmy się śmiać. Postanowiłyśmy nie spać całą noc i lepiej poznać, bo przecież mamy razem mieszkać. Żeby nam sie lepiej rozmawiało zdecydowałyśmy ze idziemy zrobić sobie kawę to może nie zaśniemy. Szybkim krokiem wstałyśmy z łóżka i poszłyśmy do kuchni. Szybo wstawiłam wodę a Roksana wsypała po dwie łyżeczki kawy do filiżanek. Woda szybko sie zaparzyła. Gdy juz chciałyśmy nalewać wodę ktoś zapukał. We dwie całe rozczochrane zaczęłyśmy iść w stronę drzwi. Po drodze zastanawiałam się kto to może być, a jak to Patrick? Jezu ale to by była nie zręczna sytuacja. Wcześniej jego spojrzenie nie mal powaliło mnie na kolana.W sumie są chyba małe szanse ze oni sie znają, czemu akurat pomyślałam o nim? Ale wracając do teraz. Otworzyłyśmy drzwi... w drzwiach stało trzech chłopków niestety moje przeczucia sie sprawdziły i ON też tam był. Popatrzyłam na Roksanę ona na mnie- Znasz ich?- zapytałam, szeptem ledwo przełykając slię.- T-tak ale nie wiedziałam ze ten idiota i jego kumple przyjadą dziś, bynajmniej nie teraz ...-powiedziała patrząc na nich i grymasem. - Czekaj nie rozumem. Jak to?- zapytałam poprawiając włosy.- Wiec tak to jest Mario, mój chłopak... - hej - szybko wtrąciłam z uśmiechem na twarzy- to jeden z jego kumpli Kegan ale wiekszosc go nazywa Flake..- hej- tu tez postanowiłam się wtrącić -a to jest..- i tu jej przerwał- My się znamy- popatrzył na mnie i wszedł do środka wołając chłopaków. Roksana robiąc głupia minę do pleców jej chłopaka, zamknęła drzwi. Zawołała mnie i poszłyśmy zrobić kawę do końca. Wzięłyśmy kawę i poszłyśmy do chłopaków. Roksana usiadła Mario na kolana i zaczęli gadać... Popatrzyłam na nich i przypomniała mi się sytuacja jak wszyscy na mnie wpadli... - heh- zaśmiałam się pod nosem. Popatrzyłam na Patricka- co przypomniało ci się jak na ciebie wpadliśmy ? co nie ?- Zupełnie jak by czytał w moich myślach.- można tak powiedzieć.- Flake popatrzył na mnie i na zdjęcie stojące obok mnie- to twoja siostra ? Bo nie widać podobieństwa - uśmiechną sie i sklamac nie moge, bo jego usmiech jest piekny- Nie to moja najlepsza przyjaciółka, jutro przylatuje na kampus- odparłam i wzielam głęboki wdech, bo byłam tak podekscytowana ze niedługo ją zobaczę. Roksana popatrzyła na mnie i zażartowała- miejmy nadzieje ze nie jest taka świrnięta jak ty... potrzebujemy więcej spokojnych osób.- wszyscy zaczęli się śmiać - nie ona jest moim odbiciem, spokojna i 'normalna'-potem tak sobie siedzieliśmy i sie poznawaliśmy. Dowiedziałam sie, ze chłopaki zostali wyrzuceni z uczelni i już nie zastanawiali się nad kontynuacją nauki. Ja nie mam nic przeciwko, fajni są i nie musza chodzić z nami do szkoły żebyśmy sie kolegowali.-postanowiłam zapytać - Po co przyszliscie tak w ogóle?- wszyscy sie na manie spojrzeli i chórem powiedzieli- Roksana musimy pogadać- wstali i Mario dodal - choć do kuchni....- poczułam sie troszkę zakłopotana ale trudno, czekałam az wróca. Siedząc tak sobie sama przez kolejne 20 min jak oni rozmawiali myslałam o Melody, nagle wrócili jak by nigdy nic sie nie stało. Przez chwile siedzielismy w ciszy, bo nikta nie wiedzial co powiedziec. Wiec Kegan zaczal gadac o pogodzie i tak reszta sie dolaczyla, co chwile zerkalam na Patricka i widziałam ze sie na mnie patrzy... wow, chłopak który mi imponuje swoja energią, stylem i pieknascia, patrzy na mnie. Fajne uczucie. Nagle wstał- Chodź ze mną na spacer, proszę.- popatrzył mi głęboko w oczy, niestety nie umiałam odmówić- okay, tylko daj mi minutkę- wstałam i poszłam się szybko przebrać. Podsłuchałam jak Flake mówił ' Bierz się za nią Romeo może w końcu się zakochasz' 'Kegan wiesz, ze nie potrafie. Chciałbym kiedyś sie ustatkować i wogule, ale widziales ile razy probowalem sie zakochac i mi to nie wychodzi. Jest mala nadzieja, ze wlasnie ona jest ta ktora mogla by mi pomoc? Nawet jesli dopiero sie poznalismy' Postanowilam zostac przy tym i dalej nie podsluchiwac. Zaczęłam się przebierać, ciągle miałam w myślach dlaczego on go nazwał Romeo... może jest jakimś romantykiem? ... nawet nie wygląda, a moze to jego ksywka?, kurwa o co tu chodzi?. Powiedział że jestem tą która moze mu pomóc, ale poco to powiedzial jesli sam oznajmij ze nie potrafi sie zakochac? Jest przystojny i wydaje sie spoko kolesiem, ale ma racje z tym ze dlugo sie nie znamy. Zaczela mnie bolec glowa od dawki pytan w mojej glowie, wiec przestalam myslec i zaczelam sie szykowac bo czas ucieka. Nałożyłam długie spodnie i jakiś luźny top i moje air maxy. Przed wyjściem odpaliłam papierosa w oknie i jak skonczylam palic wzielam mietowke i weszłam z powrotem do pokoju gdzie jest reszta. Patrick wstał, złapał mnie za rękę i wyszliśmy. Szliśmy okolo 15-stu minut za rece i w ciszy cieszac sie ta jedyna bliskoscia jaka teraz mamy. Cieplo jakie od jego reki sie odbywa, podowuje ze moja zaczyna sie pocic, ale nie puszcze jej bo jest mi za dobrze, chociaz jestem troche zszokowana tym , ze mnie zlapal za reke w pierwszym miejscu, bo zna tylko moje imie i wie, ze Roksana jest moja współlokatorka. Szylismy i teraz zauwarzylam ze jestesmy w przepieknym parku i ciagle sie trzymalismy za ręce do momentu w ktorym ja puścił i powiedział - Widzisz tamtą ławkę? Idz i tam na mnie poczekaj- powiedzial wskazujac na lawke po prawiej stronie fontanny- tak widzę ... ale czemu mam tam na ciebie czekać?- zapytałam z niewielkim nie pokojem- Bo mam dla ciebie niespodzianke, porostu idź i poczekaj tam na mnie- powiedział i poscil mi oczko. Poszłam w stronę ławki a on w przeciwna... kiedy już byłam przy ławce i na niej usiadłam zaczęłam myśleć dlaczego mi karze tu na siebie czekać... No ale trudno, kilka minut mnie nie zbawi. Nagle usłyszałam dźwięk tej wspaniałej maszyny, i jedno światło kierujące się w moja stronę... nagle zatrzymał się, to był Patrick - Wsiadaj, i złap sie mnie mocno- powiedział z chytrym uśmiechając się - a co jesli nie chce? - zapytałam z głupim uśmiecham na twarzy- złapie cie w tedy...- tu mu przerwałam bo zdążyłam wsiąść mocna go objąć. Ruszył bardzo szybko ale nadal czułam sie bezpiecznie. Jechaliśmy 40 minut bez zatrzymywania sie zatrzymaliśmy się na jakimś poboczu zeszłam z motoru i zobaczyłam piękny, krajobraz na Londyn. Wtedy poczułam jak minie przytula od tyłu i tak zwanie "motylki". Staliśmy tak przez dłuższy czas.- Może będziemy już wracać ?-zapytałam lekko odwracając głowę w jego strone.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Bylam zmeczona wiec nie napislam wiecej, mam nadzieje ze wam sie podoba i zostawiajcie komentarze, do nastepnego ;* - Gnom Us
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz